W polskim kinie brakuje tak wyrazistych indywidualnych twarzy, ale cóż, nasz kraj jest chyba zbyt mały na to, by promować indywidualności, kiedy ma się już sprawdzonych ulubieńców mas, wycierających swoimi nudnymi osobowościami co drugą produkcję.
Ja wobec Pana Grzegorza jestem na TAK :)