Czyli niegdyś wielki aktor, który obecnie bierze udział w każdej szmirze jaka obok niego popadnie.
Niestety jest coś w tym. Trochę mnie to dziwi, że zgadza się grać u Vegi czy w jakiś serialach klasy b. To w końcu aktor, który spotykał się i kolegował z gwiazdami światowego kina i przed szaleństwami Putina grywał w produkcjach rosyjskich. Mimo tego za dawne kreacje Kmicica i Borowieckiego ma u mnie wieczny szacunek. Może po prostu takie durne czasy dla naszej kinematografii nastały.