dziewczynki sikaly w majty na widok Pana Patricka, a mlodziez plci meskiej chciala tluc po pyskac,h aby choc przez chwile poczuc sie Daltonem. Zreszta takie byly wtedy czasy, komuna upadla, powoli w bolach rodziala sie demokracja i takie obrazy jak "Wykidajlo", robily furore. Pamietam jak po "Wejsciu Smoka" co drugi mlodzieniec walil sie w leb nunczakiem i jak grzyby po deszczu powstawaly szkolki karate. Ja tez to przerobilem i skonczylo sie po kilku treningach, jak dostalismy po tylkach i trener szybko oddzielil ziarno od plew /chyba tylko plewy byly hehe/. Tak, w tamtych czasach prawie kazdy chcial byc Panem Bruce Lee i Jemu podobnym.
Obecnie "Wykidajlo" juz nie robi na mnie takiego wrazenia jak kiedys obejrzalem, go przy okazji seansu w TV, z sentymentem i tylko z sentymentu daje 7/10
tak było :) też to pamiętam. Podobnie było po filmach z JC Van Damme'm. Ja też dałem wysoką ocenę, ale głównie przez sentyment. Fajnie się wraca czasem do wspomnień oglądając takie filmy. Pozdr! ;)