PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=989}
7,8 233 538
ocen
7,8 10 1 233538
7,8 37
ocen krytyków
Trainspotting
powrót do forum filmu Trainspotting

Trainspotting lub Requiem for a Dream. Ktory film waszym zdaniem lepszy i dlaczego?

ocenił(a) film na 7
Rakson1

Moze nie lepszy...Zle sie wyrazilem. Ktory lepiej przedstawia problem narkomanii. Uzasadnienie mile widzianie :)

użytkownik usunięty
Rakson1

trainspotting

żywszy, bardziej zawiły, abstrakcyjny i nie tak jednoznaczny i moralizatorski jak RDS.

właśnie obejrzałem trainspotting i jeśli porównywać to zdecydowanie polecam Requiem for a Dream on jest bardziej realistyczny i przedstawia narkomanie w 100% Trainspotting nie wiedzieć czemu przedstawiony jest troche w świetle komedii "bardziej zawiły" z tym sie wogóle nie zgodze, i najważniejsze w Requiem for a Dream jest ciekawa fabuła a bonus to genialna muzyka

ocenił(a) film na 10
maczos369

..ja wybieram życie i Trainspotting. nie jest tak depresyjny jak Requiem

diana6echo

to nazywasz życiem? Trainspotting koloryzuje i mitologizuje życie
markomanów, niby tragedia - bo idiocieją, kradną i mordują dziecko (dla
mnie to morderstwo) ale sceny odlotu, zabawy pokazują, że te życie jest
jednak fajne, a proste codzinne ćzynności zwykła praca, rodzina to nuda i
brak życia...jak dla mnie trainspotting, oprócz scen związanych ze śmiercią
dziecka, to bajka by co poniektórzy mogli się tym "jarać", jakie to
zajebiste, a prawda jest taka jak w requiem...

eji

ta akurat jak w requiem jest przedstawione prawdziwe życie to ja jestem
chyba lajcikowy świrek z krainy os , walnij se here a zobaczysz że życie
jednak może być fajne , chyba że bedziesz sie zamulał jak w requiem ..

ocenił(a) film na 7
temteges

Za taka wypowiedz tysiac lat w kamieniolomach normalnie -.- Nie udzielaj juz sie na tym forum prosze , tylko idz i "se" walnij here i poczuj jaki to swiat jest piekny tumanie Ty! Pieprzy..... takie farmazony ze sie tego czytac nie da. IGNORANT!

Rakson1

odezwał sie sfrustrowany fanatyk filmu, ktoremu sie nie podoba to że film
komuś może sie nie podobać i nie może tego zaakceptować! nie potrzebuje
tego jestem naturalnie naćpany, za to tobie by sie przydało raczej
,popatrz na co co napisałeś i zamknij morde o mnie, bo nie wiesz, kim
jestem!

użytkownik usunięty
Rakson1

rakson krytykuje, bo już nie ćpa. zapomniał wół, jak cielęciem był...

ocenił(a) film na 10

Moim zdaniem porównywanie tych filmów mija się z celem, gdyż poza tematem
heroiny obydwa filmy utrzymane są w kompletnie innym klimacie. Każdy z nich
przedstawia prawdę na temat brania, ale obydwa przedstawiają zupełnie inne
aspekty. uważam, że Trainspotting ma równie dobry soundtrack co Requiem
(każdy z nich jest dobrany do tego co w danym filmie jest przedstawione)
ps
Polecam przeczytanie książki "Trainspotting", bo dopiero po lekturze ma się
pełny obraz całego poruszonego problemu.
Aha. I jeszcze jedno. Przedstawienie uzależnienia z lekkim przymrużeniem
oka nie oznacza, iż film staje się fikcją bez głębszego przesłania...

temteges

Powiem Ci tak, kiedyś uwielbiałem ten film (RFAD), dopóki sam nie wleciałem w narkomanię i nie przekonałem się o naiwności tego filmu.

ocenił(a) film na 10
eji

..tak, wolę kolorową i lajtową wersję niż się zamartwianie.. wierz mi, ale wyśmianie niektórych wątków bardziej działa na młodych: zapamiętują to, rozmawiają o tym, wspominają.. a jak walniesz im reportaż z Monaru to połowa uśnie a druga wyjdzie lub zacznie gadać o najnowszym filmie Spielberga..

PS
g! prawda :]

..przejmujesz się każdą śmiercią? rany, to non stop chyba ryczysz jak bóbr bo w każdej minucie dzieci giną.. :>

użytkownik usunięty
eji

"sceny odlotu, zabawy pokazują, że te życie jest
jednak fajne"

no co ty, ćpanie w ogóle nie jest fajne. to oczywiste, że ludzie narkotyzuja się tylko i wyłącznie po to, żeby się zdołować...

ocenił(a) film na 10
Rakson1

Po wczorajszym obejrzeniu Requiem- Trainspotting wg mnie jest ciekawszy. A z dwoch przystojniakow- Leto i McGregora- bardziej podobala mi sie gra Ewana:)

ocenił(a) film na 10
Rakson1

''Requiem dla snu'' jest zdecydowanie cięższym filmem, wyciskającym maksymalnie emocje z widza. Człowiek potrzebuje dużo, dużo czasu, aby go przetrawić, przemyśleć, odchorować. Natomiast ''Trainspotting'' mówi o rzeczach trudnych, ale z przymrużeniem oka i ironią. Postaci są mniej dramatyczne, mniej zagubione i zdesperowane, jak dla mnie- przez to bardziej autentyczne.''Requiem'' widziałam raz, wyniosłam z filmu swoje i nie miałam ochoty tego powtórzyć. ''Trainspotting'' mogę oglądać wielokrotnie.

Grothka808

''Trainspotting'' mówi o rzeczach trudnych, ale z przymrużeniem oka i ironią. Postaci są mniej dramatyczne, mniej zagubione i zdesperowane, jak dla mnie- przez to bardziej autentyczne.''Requiem'' widziałam raz, wyniosłam z filmu swoje i nie miałam ochoty tego powtórzyć. ''Trainspotting'' mogę oglądać wielokrotnie."
Podpisuję się pod tymi słowami :) Requiem opisuje problem w sposób przygnębiający, ciężki, Trainspotting zaś łatwiej przyswajalny, co nie znaczy bagatelizujący, bo również ukazuje same złe strony, w końcu nie jest tak, jak ktoś napisał (własnymi słowy) że pokazuje jak to fajnie jest być na haju, bo pokazuje również skutki tej chwilowej "fajności" które już takie fajne nie są.. ale właśnie ironicznie i z tym "przymróżeniem oka" Zdecydowanie wolę Trainpotting. Requiem mnie (nie wiedzieć czemu, a może temu, co napisałam;) na dłuższą metę męczy. Ale za to muzyka z filmu jest pierwsza klasa. Mam CD i to wystarczy.

Rakson1

Nie wiem, czemu wszyscy są tak zgodni co do tego, że Requiem jest bardziej przygnębiający. Requiem wywołał u mnie jedynie łagodny smutek, Trainspotting natomiast całą lawinę negatywnych emocji. Nie krytykuję w żaden sposób filmu, nie mówię też o walorach artystycznych. Mówię jedynie o wrażeniach, które we mnie wywołał - zupełnie inne, niż u absolutnej większości tych, którzy się o nim wypowiadają. Ten humor, o którym wszyscy mówią, jest tylko na powierzchni i serwowany po niektórych drastycznych scenach może wywołać tylko jeszcze większą odrazę. Requiem ukazuje problem w sposób dramatyczny - jest jakaś wartość - związek, miłość, która zostaje przez narkotyki zniszczona. Matka, która nie jest zadowolona z własnego życia - żyje w świecie iluzji i dochodzi w tym do absurdu. Ale ta kobieta ma w sobie jakiś ideał, który chciałaby osiągnąć. Trainspotting natomiast ukazuje świat pozbawiony jakichkolwiek wartości "Fajny chłopak" - Tommy, kończy najgorzej ze wszystkich. Dokonał niewłaściwego wyboru, nie zdawał sobie sprawy z własnej słabości, nie powinien był się pakować w narkotyki. Za to Rentonowi, który jest najgorszym sk..., całkiem nieźle się powodzi. W każdym razie Trainspotting, w moim odczuciu, ma dużo bardziej pesymistyczną wymowę.

użytkownik usunięty
Panda69

czy ja wiem, czy renton był najgorszym sk... jak dla mnie to paradoksalnie najbardziej poryte we łbie miał niećpający - begbie.

No jasne, ale chodzi o to, że on nie był takim typem wrażliwego, kochającego kolesia, jak Tommy, więc był w większym stopniu przystosowany do życia i miał mniej słabych punktów. To, że był świrem, jest oczywiste - wg mnie to po prostu miał nadmiar MAO i był normalnie chory - takie usposobienie się dziedziczy, to tzw urodzony morderca. Skłonność do bójek i ryzykanctwa też się dla niego w filmie źle kończy, ale taki człowiek i tak potrafi sprawniej funkcjonować w społeczeństwie, gdzie zwycięża silniejszy dużo lepiej, niż wrażliwy melancholik, a jeśli cierpi, to z własnej winy, nie jest ofiarą własnej ufności czy czyjejś tam nieuczciwości.
W niektórych momentach oni przypominali mi tych barbarzyńskich skandynawskich wojaków z "trzynastego wojownika". I ta scena w której smartboy mówi: "czy nie jesteście dumni z bycia Szkotami":D
A Renton w zasadzie zabił Tommy'ego - swojego "przyjaciela". Mógł się przyznać, że podpieprzył tę kasetę. Jest tak, że człowiek normalny, czyli warunkowany przez wychowanie, manipulowany przez panujące obyczaje i wzorce zachowań, a poza tym będący (przecież to takie ludzkie) istotą społeczną, a więc czującą potrzebę zaufania i bliskości - taki człowiek czuję potrzebę racjonalizacji zachowania głównego bohatera. "CZEMU on to zrobił?". I najbardziej frustrująca okazuje się odpowiedź: "There is no why, no reason"...

Panda69

droga pando69
przepraszam, ze w dyskusji toczacej sie na innym forum uzylam Twoich slow nie informujac dyskutantow, ze sa one cytatem twojej tutaj wypowiedzi.

Stalo sie tak dlatego, ze zgadzam sie z twoja wypowiedzia w 100% i nieopatrznie czesc twojej wypowiedzi znalazla sie w tresci mojej. faktycznie, duzo zgrabniej byloby, gdybym ja zacytowala, zamiast zamieszvcenia jej bez stosownej informacji. Przepraszam.

ocenił(a) film na 10
Rakson1

Trainspotting o wiele lepszy. Czemu? Nie jest jednkierunkowy, nie dołuje tylko daje wybór. Nie gasi, nie wyciska z ciebie nadludzkich depresji i smutku na tydzień. Pokazuje dobro i zło - skierowany do inteligetnych widzów, którzy widzą i pozytywne i negatywne aspekty narkotyków. Zabawę i dobrą banię, ale też nieszczęścia. Daje wybór a nie kierunkuje jak requiem. Requiem to raczej film dla osób które mają przez telewizję i inne sruty zaburzone odczuwanie emocji i potrzebują mocnych wrażeń, co i tak w większości filmu gwarantuje tylko świetna ścieżka dzwiękowa. Raczej jest to film antynarkotykowy a nie o narkotykach i narkomanach.
Chyba wszystko z mojej strony w temacie.

jimijimbou

Zabawę i dobrą banię? Chyba nie do końca. Po tych scenach z tą zabawą zawsze są epizody, które ukazują jej konsekwencje, i to z takimi szczegółami, przy których powieści naturalistyczne się umywają. To po-pierwsze. Poza tym bycie na fazie, w moim odczuciu, nie jest w filmie pokazane jako coś cudownego: owszem, widzisz, jak koleś odpływa - opada bezwładnie na poduszkę i mówi, że to, co czuje, jest normalnie w*bane w kosmos, lepsze niż cokolwiek etc. Ale reżyser nie stosuje żadnych środków, by ukazać to, co Ci ludzie czują (choć nie byłby to z pewnością łatwe). Same w sobie sceny nie emanują cudownością - ja widziałam jedynie grupkę ćpunów leżących w syfiastym, obszarpanym pokoju i przyprawiające czasami o mdłości momenty z igłą i żyłą (cieszyłam się przy tym, że dzisiejsze filmy nie transmitują zapachów). Nieadekwatność ich nieziemskich przeżyć do otaczającej rzeczywistości podkreśla przerysowana w całym filmie "antyestetyka" scenerii i pomieszczeń, połowa z których wygląda na siłę meliniarsko. A ta scena z dzieckiem - zupełnie nie robi wrażenia? Przecież jest pod względem dramatyzmu i siły oddziaływania gorsza niż wszystkie "mocne" sceny z Requiem razem wzięte. Ukazuje prawdę życia - takie rzeczy się działy, dzieją i będą się dziać i nie ma na to lekarstwa - nie uczynimy świat bardziej sprawiedliwym czy racjonalnym. To najbardziej dosadnie obrazuje bezsensowność prawienia morałów, rozważania o rzeczach "dobrych" i "złych", etyce, mówi o totalnym zwyrodnieniu i przypomina, że człowiek potrafi być bardziej okrutny niż zwierzę, które przynajmniej to ma do siebie, że się opiekuje własnym potomstwem. I TO nie jest dołujące??
W scenie z przedawkowaniem widzimy natomiast zniekształcenie rzeczywistości "oczyma" Rentona - ciągle jest ta "nisza" w czerwonym dywanie, takiego czegoś zabrakło przy scenach, kiedy byli na haju.
"Pokazuje dobro i zło" - może jakoś źle/stronniczo patrzyłam - ale dobra tam się za bardzo nie dopatrzyłam. Chyba że za fajną banię można uznać te haluny z dzieckiem na suficie (tuż po odstawieniu) i inne towarzyszące temu urojenia dodatnie...
A ta piosenka Perfect day - po scenie z pogotowiem, mnie po prostu emocjonalnie dobiła. Melancholia...
Może mam jakieś nieadekwatne postrzeganie przekazu obu filmów, ale trainspotting wzbudził u mnie większą obawę związaną z narkotykami niż Requiem - który oglądałam jako trochę zmityzowaną i uwzniośloną historię na temat z ładnymi aktorami, bardziej ulizaną fabułą i piękną ścieżką dzwiękową, w której wymowa antynarkotykowa była zbyt jawna.

użytkownik usunięty
Panda69

najpierw jest niby fajnie (bania), a potem jest niefajnie. no więc znowu musisz zrobić tak, żeby było fajnie. bo w końcu gdyby ćpanie było niefajnie, nikt by tego nie robił.

ocenił(a) film na 6
Rakson1

Bez porównania. Oczywiscie Requiem dla snu lepszy.

Na stronie Trainspottin wszyscy pisza ze jet lepszy od requiem..,. o logiczne na stronie requiem... bd pisac ze ten drugi jest lepszy

Enemie

ty jesteś wyjątkiem bo piszesz na forum Trainspotting że Requiem jest
lepszy ! co nie jest prawdą a requiem ma tą moc w sobie że potrafi
zauroczyć ! sprawia wrażenie arcydzieła ale tak na prawde to jest
strasznie słaby ! bez porównania

ocenił(a) film na 10
Rakson1

czy dla Was, jeśli filmy poruszają podobną tematykę, to już mówią o tym samym?
przecież trainspotting, to film, w którym wbrew pozorom, dragi są na dalszym miejscu.

polecam raz jeszcze lekturę obu. ze wskazaniem na trainspotting, bo requiem jest dość jednoznaczy w interpretacji, a dzieło boyle'a wymaga poznania kontekstu społeczno-kulturowego, a także politycznego.

bomis13

pieprzenie! dwa rozne filmy. porownywane tylko dlatego, ze oba sa dobre i oba traktuja o uzaleznieniach. kolego wyzej, podziel sie spostrzezeniami na temat train.. Nastawilem sie chyba za bardzo na rozrywke

Mankowskee

a ja nie będe przebierał w słowach i bardzo lakonicznie powiem że Trainspotting któremu z resztą wystawiłem "10".

P.S. Jak najbardziej to dwa odmienne filmy RFD jest typowym dramatem, natomiast film o którym wspomniałem wyżej posiada cechy zarówno komedii jak i dramatu i w całym swoim przekazie jest nieco groteskowy, ale takie przecież jest nasze życię. Sposób ukazania w Trainspotting jest bardziej bezpretensjonalny niż w filmie Darren'a Aronofsky'ego toteż skłoniły mnie do takiej a nie innej opinii

ocenił(a) film na 10
Mankowskee

nie kolego, a koleżanko;)
dobrze to podsumowałeś, bo mimo, iż trainspotting to komedio-dramat z elementami groteski, to zwyczajnie jest głębszy niż requiem. i requiem jest, o dziwo, znacznie bardziej nastawiony na masowość i rozrywkę.bo ten traktuje wyłącznie o uzależnieniu. zażywasz- bęc. przegrywasz. zrobiony w nowatorski sposób, choć darren sam się przyznaje, iż zaczerpnął inspiracje z wielu filmów japońskich (te zajebiste montaże, nad którymi się tak rozckliwiamy).
boyle nie daje diagnozy dotyczącej brania drugów. on diagnozuje całe pokolenie wychowane w tamtych czasach. wyrwane z kontekstu, zachłyśnięte nowoczesnym światem, poranione trudnymi czasami polityki taczerowskiej i posttaczerowskiej, które się nie komunikuje, nie ma celu, bo po co mieć ce. prawda?
jak się ma heroinę.

szacunek mam pełen dla rfd, bo mi, kolokwialnie, porył beret swego czasu. ale trainspotting to film pokoleniowy. odnowienie kina brytyjskiego, ba, nowa nowa fala kina europejskiego, które prócz nieco osłabło w latach 80's.


ocenił(a) film na 9
Rakson1

Zdecydowanie mi wkręcił się Trainspotting, Masa odcieni vs czarny w Requiem, przez co według mnie przewrotnie bardziej realistyczny i jak dla mnie ciekawszy. W Dream jednoznaczny moralizatorski wydźwięk zepsuł mi całą przyjemność z odbioru.
Pozdro

użytkownik usunięty
MCDEVIL

nie porównuj Trainspotting do Requiem.
Trains to kino na wyższym poziomie, świetna dobrana muzyka, bezbłędnie wyreżyserowane niektóre sceny , zapadające w pamięć. jest to sztuka. trzeba mieć zmysł by coś takiego nakręcić.
Requiem to dla mnie zlepek dramatycznych , żałosnych scen, mające wywołać współczucie? zszokować? nie znoszę takiego kina

ocenił(a) film na 9

hehe, to samo twierdzę, ale dokładnie na odwrót.

Covenant

Requiem , zdecydowanie

ocenił(a) film na 9
Lecho1523

obydwa te filmy nie umywają się do The Panic in Needle Park (narkomani) z Alem Pacino.
a jeśli chodzi o Trainspotting i requiem to zdecydowanie Trainspotting jest lepszy.

ocenił(a) film na 9
Rakson1

Zdecydowanie Transpotting, Requiem jest zbyt ponuro-melodramatyczne, a film o narkomanach wcale nie musi taki być. Za pomocą kolorów można lepiej przedstawić dramat bohaterów niż za pomocą czerni. Jakkolwiek głupie i krzywdzące są narkotyki, nikt nie zaprzeczy, że ludzie sięgają po nie, ponieważ po nich świat staje się piękniejszy, bardziej kolorowy - i w takiej właśnie konwencji utrzymany jest transpotting, przez co wcale nie pokazuje narkotyków w lepszym świetle, niż inne filmy o narkomanach.

użytkownik usunięty
Midnight_6

Trainspotting! O niebo lepszy i prawdziwszy. Cenie go głownie za to, że w sposób nienachalny, nieprzesadzony, do tego humorystyczny, pokazuje do jakich tragedii może doprowadzić nałóg- śmierć niemowlęcia zaniedbanego przez zaćpaną matkę, historia Tommy-ego, męczarnie Marka na odwyku, niemożność odcięcia się od destruktywnego środowiska (mimo najszczerszych chęci)- wątek z Londynem, itd;
A wszystko realistyczne, nienaciągane(czego nie można powiedzieć o ''Requiem'') i pozbawione denerwującego moralizatorstwa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones