"Trainspotting" to portret człowieka uzależnionego. Nie jest zachęto do 'brania'. On ukazuje
tylko jakim człowiek się staje gdy weźmie 'działkę'. Zero honoru, zero moralności, zero
skrupułów.
Każdy dba tylko i wyłącznie o swoje własne cztery litery, a innych wykorzystuje tylko dla
własnego zysku.
Pan Boyle pokazuje nam to co już wiemy : narkotyki są złe i potrafią zrobić z Ciebie
monstrum. Nie powiedział tego bezpośrednio, bo wtedy nie było by tego filmu, nie było by
tych dyskusji.
Czasami trzeba obejść temat na około by dotrzeć do publiki.
Dodam tylko, że film ukazuję te rzeczy w dość luźny sposób, co czyni go genialnym :) Narkotyki są tu pokazane jako ucieczka od szarej codzienności i problemów, przed którymi jednak nie da się ukryć, przynajmniej nie w ten sposób
Dokładnie, proszę Szanownego Pana. Ten lekko humorystyczny, zdynstansowany sposób przedstawienia zagadnienia pozwala uniknąć oklepanego patosu oraz moralizowania, co sprawia, iż film wciąga. Pozdrawiam serdecznie.