Biorąc pod uwagę jak nudny i rozwleczony jest to film i jak nudni są bohaterowie, zaczyna się w pewnym momencie kibicować pająkom. Szkoda, bo to miało potencjał - z kosmosu spada poradziecka stacja kosmiczna i oczywiście trafia w metro. Nie w wieżowiec, nie w kościół, nie w żabkę, tylko w podziemne metro. Natychmiast zjawia się wojsko, które radzi sobie gorzej niż przypadkowi pracownicy MPK. Mimo tak świetnie absurdalnie zarysowanej fabuły godnej klasy Z, zabrakło luzu, dystansu, albo rozszerzania absurdów. Wieje nudą. Potworną nudą. Taś taś pajączku, zabijże kogoś żeby się coś działo.