Według mojej opinii film bardzo dobry, w wielu momentach miałem ciary, ciekawe spojrzenie na historię. Proszę komentujących o nie wylewanie fali nienawiści a przynajmniej nie podawanie się wtedy za chrześcijan bo to naprawdę nie fajne, każdy ma swoje zdanie ale nie przesadzajmy do poziomu wyśmiewania, wzgardzenia czy opluwania bo aktorzy w tym filmie grający mają inny kolor skóry czy nie przedstawiają postaci Biblijnych tak jak wy sobie je wyobrażaliście. Jeśli ktoś z komentujących żył w tamtych czasach zapraszam do komentowania i opisu co się zgadza a co nie. Lecz pamiętajmy, że nie jest to film dokumentalny tylko pewne spojrzenie na tamte wydarzenia choć bardzo dużo się z Biblią pokrywa. A jak komuś nie pasuje postać Jezusa przedstawiona w tym filmie bo jest zbyt ludzka i nie tak piękna jak "powinna" być i ma potrzebę zawziętej "obrony" chrześcijaństwa po komentarzach widzę "czystą miłością" to niech broni przed lustrem i zobaczy jak wtedy wygląda jego chrześcijańska pokojowa twarz.
A i jeszcze pozdrawiam gorąco tych co recenzują film przed obejrzeniem i premierą, gratuluję daru jasnowidzenia.
film zupełnie fajny, cichy, do myślenie, piękna muzyka, bardzo ciekawa postać Marii M., Jezus trochę straszny no ale cóż.
Mimo zupełnie innej oceny zgodzę się, że nie ma co denerwować się na film za bycie politpoprawnym - jest sporo innych punktów zaczepienia, na których można oprzeć negatywną argumentację.
Ale argument o "życiu w tamtych czasach" jest trywialny, bo można spokojnie szacować etniczność postaci i wygląd miast, społeczeństw na podstawie badań historycznych.
Bardzo Piękny i potrzebny komentarz, gdyż na filmwebie strony takich filmów są zwykle ordynarną młócką religijnych i niereligijnych użytkowników zwalczających siebie nawzajem w tym i tych "nie prawomyślnie", lub jak byśmy powiedzieli w dzisiejszej nowomowie mądrości etapu "nie praworządnych" ze swojej strony barykady. Bardzo podobało mi się przesunięcie akcentów, i odkrywcza, kobieca perspektywa, którą uczyniono pomysłowo, rzetelnie i z prawdziwą nutą kobiecej wrażliwości, a nie tylko taniej politycznej agitki dla plebsu jaką serwują nam dziś media ( i opisy dystrybutora). Dialogi wybitne, jak i gra aktorska postaci. Tutaj muszę pochwalić tytułową bohaterkę która nie wychodzi ze swojej roli i emanuje subtelnymi, tłumionymi uczuciami. To było autentycznie Przepiękne. I Maryja Matka Jezusa, wyglądająca niczym Ksieni średniowiecznego klasztoru, charyzmą zabijająca w sekundę dzisiejsze pseudo autorytety i na której widok kolana same zginają się, aby klęknąć. I wreszcie On. Jezus. Bardzo się cieszę że Joaquin Phoenix, aktor którego znam od lat zagrał tę postać i przeniósł na nią coś z własnego życiowego doświadczenia. To już nie Jesus Christ Superstar, czasy Hipiejów bezpowrotnie minęły. To prosty człowiek, który wcale nie chce być celebrytą, a misja którą powierzył mu Ojciec przyprawia Go o Melancholię. Mamy też panoramę pierwotnego Kościoła, żywe, barwne (nie w tym sensie) postacie, których wewnętrzne rozterki i rozbudzone nadzieje śledzimy z zapartym tchem. Na duży plus zasługuje bardzo oryginalny i po prostu artystycznie piękny wątek Judasza. Podsumowując - próżno dziś szukać lepszej sandałówki na Święta.
Alleluja!
Tak, daje do myślenia.
("-Jerozolima zajęta! Jesteśmy zgubieni!
-Czy wiarę można zająć?")