Głupszy jest chyba tylko pierwszy Black Panther.
Od początku filmu słyszymy o złoczyńcy dysponującym niewyobrażalną technologią, której nasi bohaterowie nie potrafią sobie nawet wyobrazić.
Tymczasem nasz główny złoczyńca ma: robotyczną zbroję, laserowe działka, tarczę energetyczną, armię robotów i wehikuł czasu.
Dla odmiany zwykły Tony Stark miał: robotyczną zbroję, laserowe działka, tarczę energetyczną, armię robotów i wehikuł czasu.
Za to nasz dzielny Kang z całym tym dobytkiem technologicznym nie potrafił wydostać się z wymiaru kwantowego, gdy w tym czasie 16-latka z San Francisco portal do wymiaru kwantowego zbudowała po lekcjach u dziadka w piwnicy.
Skoro najsilniejszego i najźlejszego ze wszystkich Kangów pokonała dwójka niezbyt silnych avengersów to nie wiem jaki problem, rzekomo na miarę Thanosa, miałaby sprawić ta grupka dziwnie przebranych, pozostałych wersji Kanga.
Co najwyżej ich siła tkwi w wielości kopii, ale wystarczy dać kantowym mrówkom jeszcze parę dni na dalszy rozrost cywilizacji i już siły będą wyrównane ;)
Spokojnie rozkręci się. W Young Avangers Kang też był słaby zaś w takim Infinity War potrafił namieszać. Nie wspominając o ewencie związanym z Bitewnym światem i pokonanym Beyonderze
"Głupszy jest chyba tylko pierwszy Black Panther" ok, czyli wypowiedź nie warta czytania, jeżeli film Kapitan Marvel był lepszym od CP. Czarna Pantera przynajmniej miał fabularnie logiczne uzasadnienie dla postaci, super ścieżkę dźwiękową. Marvel to feministyczny, chaotyczny gniot
Tony Stark w ostatnim filmie miał zbroję opartą o nanotechnologię z opcją samoregeneracji, także myślę, że Kang by nie wytrzymał 5 minut xD