Michałkow ze wszystkim, co w nim najlepsze i co w nim - irytujące. Dla mnie - trochę za dużo burleski, ale pewnie bez niej nie byłoby Michałkowa. Znakomity epizod Smoktunowskiego i w ogóle postacie drugoplanowe chyba lepsze niż Mastroianni. Kawał dobrego (rosyjskiego!) kina.